Historia z kredytami we frankach ma swoje początki już w 2004 roku, kiedy to rozpoczął się trwający aż do kryzysu gospodarczego w 2009 wielki boom na ich zaciąganie.
Ich łatwa dostępność skusiła kredytobiorców, lecz obecnie płacą oni za to cenę znacznie wyższą, niż są w stanie uiścić. Problemy frankowiczów nie dla wszystkich są w pełni zrozumiałe, dlatego też postaramy się wyjaśnić, skąd dokładnie się wzięły i jakie są szanse na ich pomyślne rozwiązanie.
Dlaczego kredyty we frankach były tak popularne?
Na początku wielkiej popularności kredytu w obcej walucie, frank szwajcarski kosztował ok. 2 złote. Banki bardzo gorliwie zachęcały klientów do zaciągania kredytu, zapewne dlatego, że już były przygotowane na mający nadejść w kolejnych latach spread walutowy, czyli ujawnienie się znaczącej różnicy pomiędzy kursem kupna a sprzedaży waluty.
Jak już wiemy, banki się w tym przypadku nie przeliczyły, lecz frankowicze już niestety tak. Kredytobiorcy byli zadowoleni ze względu na korzystniejsze oprocentowanie (4,6% dla kredytu we frankach i 8% dla kredytu w złotówkach, stan według statystyk na 2008 rok) i mniejsze odsetki, co przekładało się na sympatycznie niskie raty. Kredyt we frankach był też ratunkiem dla osób wykazujących niską zdolność kredytową – nawet oni mogli zaciągnąć go bez większych problemów.
Denominacja i indeksacja kredytów walutowych
Niestety, szwajcarski sen prysł jak bańka mydlana, kiedy wartość franka podniosła się aż do 5 złotych. Oznacza to, że wysokość zaciągniętych zadłużeń w porównaniu z momentem zaciągnięcia kredytu wzrosła ponad dwukrotnie.
Kłopotu dokładał fakt istnienia różnych rodzajów kredytów walutowych, ze szczególnym uwzględnieniem zadłużeń indeksowanych i denominowanych.
Szczególnie ryzykowny jest kredyt indeksowany, według którego kredytobiorca jest obciążony ryzykiem wzrostu wartości kursu walutowego, co przekłada się na wzrost spłaty zadłużenia. Z kolei kredyt denominowany oznacza, że wypłata kwoty nastąpi w złotówkach, lecz jej wysokość zależy od aktualnego kursu, czyli klient może otrzymać kwotę mniejszą lub większą niż ta, o którą się starał.
Jak pozbyć się kłopotliwego zadłużenia?
Klauzula abuzywna
W świetle prawa polskiego są 3 możliwości z zadłużeniem we franku szwajcarskim. Frankowicze mogą powołać się na tzw. klauzule abuzywne, czyli takie, które naruszają jego interesy, są niezgodne z zasadami współżycia społecznego, a klient przy podpisywaniu umowy nie miał na nie wpływu. Jeśli sąd uzna zaskarżone klauzule za abuzywne, istnieje wówczas możliwość usunięcia ich z umowy (wówczas nadal jest ona wiążąca i trzeba spłacać zadłużenie) lub pojawia się szansa na unieważnienie umowy, lub jej odfrankowienie. Co jest lepsze?
Unieważnienie umowy
11 grudnia 2019 roku to pamiętna data dla wszystkich zadłużonych we frankach – tego dnia Sąd Najwyższy po raz pierwszy podjął decyzję o unieważnieniu umowy. Brzmi wspaniale, lecz co to oznacza w praktyce?
Umowa może zostać uznana za niebyłą, lecz wówczas kredytobiorca musi zwrócić całą kwotę, jaką pożyczył mu bank, bez odsetek i prowizji. Warto przy tym wziąć pod uwagę fakt, że wszelkie zabezpieczenia dotyczące spłaty kredytu również są wówczas anulowane. Dużo zależy również od przyjętej w toku postępowania teorii.
Teoria dwóch kondykcji – uwzględnia interesy frankowiczów i umożliwia uzyskanie zwrotu zapłaconych rat nawet do 10 lat wstecz, pod warunkiem jednak, że bank nie wniesie odrębnego żądania. Niestety, nawet jeśli nie wniesie go w tym samym procesie, ma szansę to zrobić w innym postępowaniu wraz z uwzględnieniem przepisów o przedawnieniu roszczeń.
Teoria salda – wyjątkowo niekorzystna dla zadłużonych, dlatego że zgodnie z jej założeniem, pieniądze zwraca strona, która odniosła większą korzyść. W praktyce oznacza to, że jeśli np. wysokość kredytu wynosiła 500 tys., a kwota spłacona sięga już np. 450 tys., sąd może nakazać konieczność spłaty brakującej sumy z dodatkowym poniesieniem kosztów procesu.
Odfrankowienie kredytu
Co z odfrankowieniem kredytu? Całość odbywa się na podobnej zasadzie, jak w przypadku powołania się na klauzule abuzywne – zostaną one usunięte z umowy, a kredy walutowy zamienia się na kredyt w złotówkach o niskim oprocentowaniu. Rozwiązanie to jednak ma zastosowanie jedynie w przypadku kredytów indeksowanych.
Sądowa batalia o franki szwajcarskie – dlaczego warto poprosić o pomoc adwokata?
Kredyty we frankach już od wielu lat spędzają sen z powiek tysiącom Polaków. Szacuje się, że jeszcze kilka miesięcy temu, na koniec 2019 roku, suma zadłużenia frankowiczów sięgnęła 101,8 mld złotych.
Jest to zawrotna różnica między rokiem 2008, tuż przed wybuchem kryzysu gospodarczego, kiedy to zadłużenie wynosiło 56 mld. Kursy walutowe franka pozostające na wysokim poziomie, szczególnie w 2015 roku, nie napawały optymizmem.
Na szczęście jednak rosnąca świadomość prawna Polaków przyczyniła się do rosnącej liczby sukcesów w walce o wolność od długu z pomocą kancelarii adwokackich dla Frankowiczów. Pozwoliło to na zmniejszenie ilości kredytów mieszkaniowych aż o ponad 13% w latach 2017-2019. Szacuje się, że wysokość zadłużenia nie powinna już przekraczać 100 mld zł.
Chcesz, by i Twoja sprawa zakończyła się pomyślnie? Nie idź do sądu bez odpowiedniego przygotowania – skorzystaj z pomocy prawnika! Kancelaria Adwokacka Wegner-Kostka zrzesza adwokatów o bogatym doświadczeniu w zakresie pomocy dla frankowiczów.
Obejmuje ona m.in. analizę umów kredytowych, reprezentowanie klienta w negocjacjach z bankiem oraz podczas rozprawy sądowej, czy też obliczanie wysokości roszczenia. Odpowiednia interpretacja przepisów prawnych w połączeniu ze skutecznością i zaangażowaniem osoby doświadczonej to prosta droga do odniesienia sukcesu!